Wiele wskazuje na to, że Gogle VR, zwane też czasem – błędnie – okularami 3D – okażą się jednym z hitów nadchodzącego wielkimi krokami sezonu świątecznego. Czy jednak zagoszczą w naszych domach na dłużej i okażą się rewolucją na miarę choćby smartfonów? Sprawdźmy!
Gogle VR: co to jest?
Choć gogle rozszerzonej rzeczywistości obecne są w Polsce już od dobrych 2-3 lat, wciąż jest to produkt niszowy, o którym nie każdy słyszał. A nawet jak słyszał to jest spora szansa, że nie do końca wiedział o co chodzi. Krótkie wyjaśnienie jest więc jak najbardziej na miejscu.
Gogle VR to urządzenie za pomocą którego możemy dosłownie zanurzyć się w dowolnym, wykreowanym świecie. Potrzebny są do tego dwie rzeczy: smartfon wyposażony w żyroskop oraz właśnie gogle wirtualnej rzeczywistości. Taki zestaw zakładamy na głowę (smartfon wkładamy w gogle, do specjalnej komory), po wcześniejszym wyborze gry / aplikacji, w którą chcemy się zanurzyć.
Co dalej? To już zależy od tego jaki program sobie zaserwowaliśmy. Możliwości jest naprawdę wiele: możemy przenieść się do wirtualnej jaskini, zafundować sobie przejażdżkę rollercoasterem albo zwiedzić – „na niby”- Taj Mahal. W naszym wirtualnym świecie możemy swobodnie rozglądać się za pomocą ruchów głowy i wchodzić w interakcję z przedmiotami. Problematyczna jest kwestia poruszania: jest ono możliwe tylko w bardziej zaawansowanych goglach i w przystosowanych do tego aplikacjach. W pozostałych ruch odbywa się automatycznie albo „z punktu do punktu” za pomocą pilota sterowania.
To co cechuje gogle VR to fakt, że dzięki nim możemy dosłownie „wejść” do konkretnego miejsca: dokładnie tak samo jakbyśmy wchodzili do pokoju. Pierwsze wrażenie jest absolutnie niesamowite i bije na głowę np. oglądnie filmów 3D, do czego wiele osób je porównuje. Technologia VR to jednak coś zupełnie innego, przede wszystkim pod tym względem, że tutaj jest w środku całej akcji, która wypełnia całkowicie nasze pole widzenia.
Możliwości
Możliwości płynące z technologii wirtualnej rzeczywistości są ogromne i nie chodzi tu wcale o rozrywkę. Pewnie, każdy z nas chciałby przenieść się np. na pole średniowiecznej bitwy albo na stację kosmiczną i wypełniać tam różnorakie misje. To jednak tylko ułamek możliwych zastosowań VR.
Wyobraźmy sobie, że urządzamy mieszkanie: kolory, umeblowanie, ustawienie poszczególnych elementów wyposażenia. Dzięki wirtualnej rzeczywistości możliwe będzie obejrzenie różnych wariantów i konfiguracji, bez konieczności robienia tego wszystkiego „na żywo”. Wystarczy zaprojektować takie mieszkanie wirtualnie (ja w Simsach), a następnie włożyć gogle VR aby do niego wejść. Fajnie?
Inny przykład: turystyka. Nic co prawda nie zastąpi prawdziwego wyjazdu, związanej z tym atmosfery, pogody, zapachów, kuchni i tak dalej. Ale już samo zwiedzanie spokojnie może zastąpić rozszerzona rzeczywistość. Już dzisiaj popularne są tzw. „wirtualne spacery”. Z goglami VR można przenieść je na znacznie wyższy poziom i oglądać największe dzieła sztuki nie na ekranie komputera, ale własnymi oczami – z małą pomocą technologii.
Przyszłość VR
Wydaje się, że największą przeszkodą w rozwoju VR jest obecnie problem poruszania się. Oglądanie sztucznych światów lub rzeczywistych, odległych miejsc już dzisiaj jest technologicznie możliwe i działa naprawdę świetnie. Rozszerzona rzeczywistość będzie jednak kompletna dopiero wtedy, gdy będzie można te światy eksplorować „na własnych nogach” w sposób łatwy, bezpieczny i przyjemny, a przy tym względnie tani. A to nie jest póki co takie proste.
Gdy ten problem zostanie rozwiązany chyba nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby gogle VR trafiły na dobre do europejskich domów. Ich zalety docenią zarówno młodsi mieszkańcy – na przykład wybierając się na wieczorną Bitwę pod Waterloo jak i dorośli, poważni ludzie. Kto z nas nie chciałby przecież zwiedzić sobie Luwru. Po obiedzie i bez wychodzenia z domu?
Materiał powstał we współpracy ze sklepem Frago.pl oferującym m.in. gogle VR polskiej marki Forever, dostępne pod adresem https://frago.pl/gogle-vr/
